poniedziałek, 28 lipca 2014

Mam ochotę, by nieco zmienić charakter bloga.

No to zacznę od wyjazdu - było PRZECUDOWNIE:










*********



moje maluchy....

**********

Wczorajsza rocznica ( trzecia) minęła nam spokojnie, na błogim lenistwie. M. jest mega zadowolony z prezentów, ja również, acz... Trzy tygodnie temu kupiłam sobie "karną puszkę", do której wrzucam  ( a raczej - będę wrzucać od pierwszego Sierpnia ; p ) pieniądze za nieprzestrzeganie diety. Okazało się, że wśród prezentów od M... znalazła się taka sama puszka : D 


to tym bardziej słodkie z Jego strony!

*********

A teraz z innej beczki:

boskie blondynki z gazet



od razu zachciewa mi się jaśniejszych włosów...

i ten strój ( i ciało...) !!!



Po powrocie do domu, biorę się za siebie. Przytyłam, bardzo przytyłam. Jestem obrzydliwa, tęsknię za 49,1kg i moim celem jest powrót do tej wagi, a nawet jeszcze niższy spadek. Skoro raz mi się udało, to uda się i jeszcze raz. Tym razem, poza dietą, będę ćwiczyć na orbitreku. 
Wiem, że cofam się wstecz... Ale nie mam wyboru. Może będzie inaczej?
Boję się Września i kierunku technika weterynarii. Równocześnie będę obić kurs groomera, rodzice stoją za tym pomysłem murem, zwłaszcza mama.

WRÓCĘ DO TEGO, WRÓCĘ, WRÓCĘ:










ZNOWU TAKA BĘDĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Ten rok jest dla mnie okrutny....

Note to self: dwa miesiące bez leków to przesada... KUP TE JE**NE LEKI.