czwartek, 13 marca 2014

Zrobiłam planowaną na wczoraj rzecz, jednej nie zrobiłam i jedną, nieplanowaną, a powstrzymywaną od jakichś czterech lat też zrobiłam. FUCK.


Mimo, że pogoda napawa mnie optymizmem i energią, zrobiło mi się smutno. Something's missing. I każdy to może mieć, tylko nie ja... Wczoraj mi to uświadomiła przyjacielska wizyta u A. I to budzi moją zazdrość. I smutek.


Chyba przytyłam... Nie wiem ile, czy pół kilo czy kilogram, do 50kg.  Wiem, że pisałam, wiem, że UWAŻAŁAM, że nawet jeśli przytyje, to będzie to okej, póki nie krzywdzę nikogo przez mój głupi PMS. Ale nie sądziłam, że tak to zaboli... Boję się wejść na wagę.



Spadam umyć to moje nowe "cudo" ; ////

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz