środa, 20 sierpnia 2014

-400g, łącznie -3,2kg. (:

Okej, tak więc podsumowanie tygodnia: w ciągu tygodnia, od 13-20.08.2014r, ubyło mi 1,3kg. Jestem baaardzo zadowolona i marzy mi się całym sercem, by takie tempo się utrzymywało przez całą dietę odchudzającą... A przynajmniej do tej wyznaczonej granicy, potem już mogłabym sobie na spokojniej, ostrzej powalczyć.

M. powiedział, że "widać mega zmianę we mnie, zawsze ją widać, gdy się odchudzam", że "jestem wtedy bardziej wesoła, mniej sie focham, złoszczę, mniej mam dołów, wahań nastrojów", że widzi, że "odchudzanie czyni mnie szczęśliwą". Aczkolwiek, mój M., typowy facecik, totalnie nie ma pojęcia, jak wyglądają kilogramy. Nie potrafi sobie wyobrazić dziewczyny mojego wzrostu ważącej 40kg, 50kg, a 60kg, nie widzi różnicy. Dzięki czemu mam zgodę na odchudzenie się "jak tylko chcę", no, "byleby nie przesadzić". (;

Plan na dziś? Papieros, kawa, New Girl, papieros, kawa, papieros, kawa, pu-erh, pu-erh, papieros, pu-erh, New Girl...Trening. Papieros, Pu-erh, 500 days of Summer. I spać.




Tak ciężko mi przyzwyczaić się do samo-narzucających się mi zmian... Jak do tego, że nie ma już przy mnie tej małej, ukochanej, ostatniej literki alfabetu....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz