Waga bez zmian.
Aczkolwiek czuję, że brzuszek mi zmalał.
Widziałam się dzisiaj z moją maleńką L. < 3 Kochane maleństwo, utwierdziłam się jednocześnie w przekonaniu, że jest w dobrych rękach. Przed chwilą byłam z mamą i T. na lodach i popłakałam się, bo marzyłam, by L. była z nami, bym mogła dać Jej wafelek do wylizania, tak jak mogłam dać go T... Wyobraziłam też sobie okropną, choć, wiem, że - piękną wizję, że gdy kiedyś zamieszkamy z M. na swoim, będę mogła już odzyskać L. i "zgłoszę" się w tej sprawie do T., On powie "nie,nigdy.". Smutno mi, ale równocześnie wiem, że to byłoby wspaniałe zakończenie całej historii. Za kilka dni widzimy się ponownie.
Pora na filmiki o ED.
I trening.
Dziś czuję się chyba bardziej na SKINNY...
Bilans na dzisiaj:
EDIT,21:30:
Przecudownie!!!!! Sekundy po treningu, pot leje sie ze mnie litrami, czuje się niesamowicie, endorfiny, endorfiny!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz